piątek, 5 października 2012

Drogi Wilhelmie...

Jesień przywodzi mi kontemplacje,
"Cierpienia młodego Wertera" niepotrzebnie romantyzują mi mózg.
Jak moja zepsuta dusza ma pozostać zepsuta kiedy do końca tego roku jestem skazana na omawianie w szkole romantyzmu? Może to i dobra odmiana dla mnie po długim okresie panowania królowej śniegu. Nie bierzcie tego zbyt dosłownie. Nie można mnie nazwać zimną suką, jednak czuję, że po utraceniu wszelkich nadziei jakie kiedyś miałam, może coś jeszcze zostało do odratowania. Myślę, że dojrzewam emocjonalnie i w końcu widzę prawdziwą naturę ludzi wokół mnie. Przestałam ślepo wierzyć w dobro na świecie bo zwyczajnie go nie ma. W większości przypadków of course. Teraz jednak przez zagłebianie się w teksty romantyczne, w tym właśnie listy Wertera, tak myślę sobie, że powinnam szukać ludzi wartych okazania serca, zamiast wciąż ranić się przy tych, którzy tego zupełnie nie doceniają. Doprowadziło mnie to już do tego, że niemal czuję, że nie czuję. Negatywne emocje zaczęły sprawiać mi przyjemność, co chyba wynikło z tego, że to daje mi jakiś znak, że jednak nie straciłam do końca czucia.
Albo zwariowałam.



poniedziałek, 10 września 2012

Want me back?

Ah zaniedbałam bloga. Ah bardzo.
Jednak coś mnie podkusiło żeby tu wrócić.
Tak wiele rzeczy się zmieniło.. zmienia się każdego dnia.
Właśnie siedzę w kuchni przy starym PC i męczę się by trafiać w klawisze.
Moje palce nie są przyzwyczajone do tych przycisków jeszcze.
Myślę, że tęsknią za klawiaturą mojego laptopa, który po raz milionowy został mi odebrany przez mą zacną rodzicielkę. Ah życie. Nie rozpiszę się na ten temat, już nie dziś.
Nie wiem właściwie co bym chciała dziś wam przekazać..
Może po prostu tęskniłam za takim anonimowym klikaniem.
A może to dlatego że mi jakoś tak na duszy źle.
Czasem przytłacza mnie wszystko wokół.
Czesem mam "tak baaaaardzo wyjebane".
Każdego dnia czuję się inaczej.
Może nawet nie jak ta sama osoba.
Tak na prawdę co dzień jestem inna..
Tylko może z zewnątrz to nie jest aż tak zauważalne.
Nie chcę już smęcić dzisiaj.
Dobrej nocy. :)


piątek, 16 marca 2012

Do It Myself?




Cześć kochani. ;) 
Wieeeeem, że zaniedbuję bloga. Problemy techniczne. Dziś chciałam wam powiedzieć, że chyba zacznę  przerabianie ubrań. Głównie spodenek. 
Lubię bawić się w takie rzeczy. Jak tylko wystawię coś na allegro, podam link ;)
Wklejam parę inspirujących mnie fotek.


A tak prywatnie w moim życiu panuje monotonia.
Wciąż próbuję przełamać tę rutynę, ale nic mi się nie  udaje. Wszystkie plany idą w pizdu.
Już nawet czuję, że wakacje będą do dupy.
Gdzie mój optymizm ?? Daaaamn.


Jutro idę na imprezę to się odstresuję.
Mam nadzieję, że chociaż wy w pełni korzystacie z nadchodzącej wiosny. ;) Już w środę pierwszy dzień a zarazem dzień wagarowicza. Plany? ;)


piątek, 2 marca 2012

nananana.


Właśnie siedzę sobie home alone popijając ulubioną kawę Maxwell House z mlekiem.
Na MTV non stop lecą nastoletnie matki, a ja marzę o pierścionkach ze zdjęcia wyżej.
Jest 13.13 i czyżby ktoś o mnie właśnie myślał?
W każdym razie, jest dziś taka ładna pogoda a ja mogę jedynie pogapić się na nią przez okno.
Damn it.


poniedziałek, 27 lutego 2012

i'm sexy back

 Dawno mnie tu nie było ze względów technicznych, ale postaram się już zaglądać regularnie. Minął miesiąc, zmieniło się wiele spraw. Moja zagraniczna miłość przeminęła z wiatrem. Właściwie to od początku tylko czekałam kiedy to się rozpadnie. Nie wierzę w związki na odległość. W szkole za to oceny trzymam w pionie, pewnie dlatego, że mam szlaban i więcej czasu na naukę. No nie powiem, ten rok zaczął się świetnie. Najpierw złamanym nosem a potem mega przypałem. Mam karę na wychodzenie i na komputer, szkoda tylko, że nawet nie wiem do kiedy. Nie zdziwię się wcale jeśli do końca życia. Teraz trzymam abstynencję na 2 miesiące co najmniej. A dziś byłam z klasą w kinie na filmie "Ciemności". Widział ktoś? Niby taki tam kolejny wojenny film o ukrywaniu się żydów w kanałach, ale muszę przyznać, że mi się spodobał. A teraz muszę już się zwijać, bo przy komputerze jestem 'nielegalnie'. Trzymajcie się! ;)


niedziela, 22 stycznia 2012

life sucks.



Life sucks. Pierdolę, wychodzę. 
Nie wiem gdzie. Nie wiem po co. 
Po prostu odpalam papierosa i idę przed siebie. 
Kłębi się dym w moich płucach. 
Kłębią się myśli w mojej głowie..

czwartek, 19 stycznia 2012

Skins :3

Wzięłam się za oglądanie amerykańskiej wersji Skins. Obejrzałam kiedyś pierwszy odcinek i zdecydowanie mnie zniechęcił. Wszystko zerżnięte było od brytyjczyków tylko w gorszym wykonaniu. Jednak z ciekawości i nadmiaru wolnego czasu postanowiłam dać im drugą szansę. Muszę przyznać, że w sumie warto było. Kolejne odcinki oparte są oczywiście na naszej europejskiej fabule, ale niektóre elementy się zmieniają przez co nie miałam wrażenia, że to marne deja vu. Jeśli chodzi o aktorów to według mnie zdecydowanie lepiej w swoich rolach sprawdzili się brytyjczycy i ostatecznie Skins UK rozjebali system. Polecam sprawdzić obie wersje i porównać. A obejrzeć możecie ich np. tutaj : http://www.twoje-seriale.tv/

wtorek, 17 stycznia 2012

Can anybody help..?

Maaaam dooooość..
Proszę niech ktoś mi powie, że potrafi przemawiać rodzicom do rozumu. Na prawdę nie wiem już jak uświadomić mojej mamie, że mam 16 lat a nie 10. Wszyscy naokoło chodzą nonstop na imprezy, wracają póóóóźno do domu, śpią u znajomych.. A ja? Ja jak zwykle nie. Do domu wracam o 20 jeśli nie wcześniej, o spanie u przyjaciółki muszę błagać 2 tygodnie wcześniej co i tak zazwyczaj kończy się odmową. Dzień w dzień mama czepia się o to ile czasu spędzam przed komputerem i każe wyłączać mi go o 21. No i oczywiście odkurzam, myję okna, lustra, wycieram kurze, zmywam naczynia, wynoszę śmieci, zajmuję się młodszym bratem jeśli mnie o to poprosi, latem pomagam jej w sprzątaniu pokoi na wynajem. Jasne, że czasem pojęczę, że mi się nie chcę no ale kto tego nie robi? Moje oceny też wcale najgorsze nie są. Dostałam się do najlepszego ponoć liceum w mieście z 153 punktami do rekrutacji. No ale co tam.. i tak jestem leniem i nic nie robię. Jestem tylko pasożytem nawet jeśli nie chcę jeść. Ostatnio usłyszałam, że jestem beznadziejną córką właściwie za to, że nie chciałam nic jeść. Ja po prostu ostatnio nie jestem głodna, bo co mam niby robić z tą energią, którą dostarcza mi jedzenie skoro od nowego roku jeszcze ani razu nigdzie nie wyszłam? Wg lekarzy normalnie powinnam iść do szkoły już w poprzedni poniedziałek, ale moja mama twierdzi, że ja się przeziębię i ojej, ojej dostanę katar a przecież dopiero co zrósł mi się nos. Bez przesady. I tak nonstop mam katar, bo jestem alergiczką i jakoś sobie z tym radzę. Dobrze wiem, że to tylko kolejny pretekst, żeby trzymać mnie w domu.. Pomocyyy.. Nie wiem już co robić, żeby robić wreszcie to co chcę a nie tylko to co muszę..

wtorek, 10 stycznia 2012

Wish you were here..








Chcę byś znów śpiewał mi 'pokaż cycki', śmiał się, że jestem tukanem i ścierał puder z twarzy. 
Żebyś znów całował mnie znienacka, pisał na ręce, że mnie kochasz i przytulał tak mocno jak nigdy nikt..


poniedziałek, 9 stycznia 2012

Stop being a fucking pussy!

2012. Czujecie to? 
Zmiany. Wszyscy planują zmiany, które i tak jak zwykle chuja wyjdą. Ja poczułam moment na zmiany jeszcze parę dni przed sylwestrem. Nawet moja przyjaciółka powiedziała, że zrobiłam krok do przodu. Duży krok. Tak więc na czym stoję?

Przestałam się kłócić z mamą. Na prawdę zaczynamy się wreszcie jakoś dogadywać. Nie krzyknęła na mnie od miesiąca co wcześniej zdarzało jej się 83728 razy na dzień.;)

Chłopak z poprzedniej notki? Taaa.. Do spotkania nie doszło. Przepraszał mnie i prosił żebym mu dała szansę, ale.. Kiedy uświadomiłam sobie, że on znów mnie olał - poszłam się najebać. Nawet nie pamiętam jak kładłam się do łóżka. Na następny dzień przeczytałam jak napisał gdzieś na facebooku 'żyj pełnią życia - nowe motto'. Wzięłam to sobie do serca. On tłumaczył, że to miało być do jego byłej dziewczyny, a żyć pełnią życia możemy razem. Ale ja już nie chciałam. Pierwszy raz w życiu dałam mu kosza. Na prawdę przez te ponad 4 lata to był pierwszy raz.



A wspominałam kiedyś o planach farbowania włosów? Tak więc od 31.12.11 jestem brunetką. Włoski miały wyjść ciemny brąz, jednak są prawie czarne. Trudno, nastepnym razem. I tak są świetne ;)

Hm dalej.. chyba się spontanicznie zakochałam. Nie, wcale nie ma się z czego cieszyć. Był sobie raz chłopak, który zaczął pisać do mnie rok temu. Mieszkał troszkę dalej ode mnie i wydawało mi się to na końcu świata co tak na prawdę nie jest problemem. To, że jest starszy 5 lat też mi jeszcze wtedy przeszkadzało. Teraz przeklinam siebie jaka byłam wtedy głupia. 



Zmobilizowana do życia 'na całość' zdecydowałam się pojechać tam do sąsiedniego miasta z przyjaciółką. Byłyśmy tam 2 dni z rzędu. Ja z moim wiernym wielbicielem, a ona z jego kolegą. Fakt, trafić lepiej nie mogłam zabierając ze sobą akurat ją. ;) No co ja mogę powiedzieć.. było zajebiście. Tyle, że rok temu on mieszkał w mieście obok.. teraz mieszka na stałe w Anglii. Wiem, że taki związek nie ma sensu. Nawet nie mam do niego dość zaufania.. ani do siebie. Damn it.




A jeśli chodzi o imprezę sylwestrową to na pewno zaliczam ją do niezapomnianych. Cały dzień przygotowań był jakoś dziwnie pechowy.. noc okazała się dobrym podsumowaniem złej passy. Ale mimo wszystkiego zaliczam go do udanych! Przed samym wyjściem powiedziałam do swojej przyjaciółki :
"-Bawimy się w Las Vegas? 
- A jak to się bawi? 
- Jeszcze nie wiem, ale coś wymyślę!" 
Tak, zdecydowanie to było Vegas. 

Na następny dzień wylądowałam w szpitalu ze złamanym nosem. Operowali mnie pod narkozą po czym wypchali nos tamponami i zakleili całą twarz gipsem i plastrami. No a rano już wysłali do domu. 4 dni z tym czymś na twarzy.. tragedia jakaś. Nie mogłam spać, ani jeść, ledwo piłam, miałam dość oddychania ustami, wiecznie suche usta.. a no i oczywiście spuchnięte, wciąż załzawione oczy. I nic na to poradzić. No w każdym razie przedwczoraj mi to zdjęli. Wyjmowanie tych tamponów to.. najgorsze przeżycie jakiego doświadczyłam. Myślałam, że przebijanie pępka bez znieczulania bolało.. Jednak to zagięło wszystko. Nie życzę tego nikomu, na prawdę. CHROŃCIE NOS! ;D Teraz już wszystko na szczęście się goi i powoli zaczynam oddychać.

Ferie zaczynają się u mnie od 16.01 a mama do szkoły mnie puścić jeszcze przez tydzień nie chce.. tak więc mam szkołę z głowy na miesiąc! :D Teraz się cieszę, tylko te zaległości..
Rozpisałam się strasznie. To dlatego, że wcześniej nie bardzo byłam w stanie pisać. Propsy dla tych co są w stanie to przeczytać ;*
I mała rada na koniec na nowy rok.. Za każdym razem kiedy jestem smutna, przygnębiona, ktoś mnie zrani.. no kiedy się poddaję i użalam nad sobą.. wiecie co robię? Sprawdzam która godzina ;) To dlatego, że na tapecie w telefonie mam poniższe zdjęcie i może was również podniesie na duchu!