piątek, 5 października 2012

Drogi Wilhelmie...

Jesień przywodzi mi kontemplacje,
"Cierpienia młodego Wertera" niepotrzebnie romantyzują mi mózg.
Jak moja zepsuta dusza ma pozostać zepsuta kiedy do końca tego roku jestem skazana na omawianie w szkole romantyzmu? Może to i dobra odmiana dla mnie po długim okresie panowania królowej śniegu. Nie bierzcie tego zbyt dosłownie. Nie można mnie nazwać zimną suką, jednak czuję, że po utraceniu wszelkich nadziei jakie kiedyś miałam, może coś jeszcze zostało do odratowania. Myślę, że dojrzewam emocjonalnie i w końcu widzę prawdziwą naturę ludzi wokół mnie. Przestałam ślepo wierzyć w dobro na świecie bo zwyczajnie go nie ma. W większości przypadków of course. Teraz jednak przez zagłebianie się w teksty romantyczne, w tym właśnie listy Wertera, tak myślę sobie, że powinnam szukać ludzi wartych okazania serca, zamiast wciąż ranić się przy tych, którzy tego zupełnie nie doceniają. Doprowadziło mnie to już do tego, że niemal czuję, że nie czuję. Negatywne emocje zaczęły sprawiać mi przyjemność, co chyba wynikło z tego, że to daje mi jakiś znak, że jednak nie straciłam do końca czucia.
Albo zwariowałam.



11 komentarzy:

  1. Nie no, zapach to był spoko- te eksponaty są zakonserwowane :) ;) no, mysle, ze bym plusika nie dostala ihihih :D

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha jakie skojarzenie :D dziękować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Ciepienia Młodego Wertera" ♥!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. akurat jestem w trakcie omawiania Wertera, i zdecydowanie mam już dość.
    a zdjęcie rewelacyjne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja niestety w tym roku mam mature i muszę sobie poprzypominać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super. Niestety w tym roku mam maturę i muszę sobie poprzypominać. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo często jest tak, ze jeżeli dopuszczamy do siebie zbyt wielką ilość różnorodnych emocji to warujemy pod ich naciskiem i sami juz nie wiemy co mamy myśleć. Bo to raz tak miałam? Ale trzeba się podnieść i iść dalej. Wiem, ze to brzmi banalnie, ale rozpamiętywanie nic nam nie pomoże.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo często jest tak, ze jeżeli dopuszczamy do siebie zbyt wielką ilość różnorodnych emocji to warujemy pod ich naciskiem i sami juz nie wiemy co mamy myśleć. Bo to raz tak miałam? Ale trzeba się podnieść i iść dalej. Wiem, ze to brzmi banalnie, ale rozpamiętywanie nic nam nie pomoże.

    OdpowiedzUsuń
  9. super zdjęcie ! :)
    super blog :*

    OdpowiedzUsuń